Znowu knedle. W tym roku to już drugi raz kiedy je robię. Knedle robię w wersji bezglutenowej, taka smakuje mi najbardziej. Knedle wtedy nie są ciężkie, ciasto jest delikatniejsze i bardziej ziemniaczane. Doszłam już do takiej wprawy w robieniu knedli, że sama bym się tego po sobie nie spodziewała. Zazwyczaj bardzo lubiłam wszelkie kluskowate dania... jeść. Z robieniem było nieco gorzej. Jednak po mojej udanej próbie zrobienia klusek śląskich wszystko się zmieniło i jestem na dobrej drodze do tego, by się wreszcie nauczyć robić dobre kluchy.


Składniki (na dwie duże porcje):
  • 1/2 kg ziemniaków, legenda głosi, że powinny być stare ja natomiast wykorzystałam młode
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 3 łyżki mąki kokosowej (lub innej bezglutenowej/ewentualnie dodatkowa łyżka mąki ziemniaczanej)
  • szczypta soli
  • 15-20 czereśni
  • 3-4 łyżki cukru trzcinowego
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
Ziemniaki obieram, gotuję, studzę. Dodaję mąki oraz szczyptę soli i zagniatam ciasto. Nie powinno kleić się do rąk. Czereśnie myję i dryluję. Porcję ciasta rozpłaszczam w dłoniach, nakładam czereśnie i sklejam jak pieroga, następnie formuję kulkę i układam na posypanej mąką desce. Postępuję tak samo z resztą ciasta. Knedle powinny być dość małe, pamiętajmy, że ciasto powinno otulać czereśnię. Następnie w dużym garnku gotuję wodę.  Gotowe knedle gotuję w wodzie do 2-3 minut po wypłynięciu na jej powierzchnię. Po ugotowaniu knedle obtaczam w cukrze wymieszanym z cynamonem. Gotowe!



3 komentarze:

  1. Uwielbiam knedle i moglabym zjeść każdą ilość ;)
    z czereśniami chyba jeszcze nie jadłam, musza być przepyszne

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze jadłam knedle ze śliwkami, muszę spróbować wersji z czereśniami. Wyglądają super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! W moim rodzinnym domu nikt nigdy nie robił knedli, raz jadłam ze śliwkami u koleżanki i zakochałam się w ich smaku! Od tamtej pory ciągle z nimi eksperymentuję :)

      Usuń