Odzwyczaiłam się od jedzenia pieczywa. Do piekarni wchodzę bardzo rzadko, właściwie od Święta jeśli już mnie zmusi do tego sytuacja. Jeśli jemy pieczywo jest to zazwyczaj domowe, często na zakwasie a czasem z maszyny do chleba z różnymi dodatkami. Bułki piekę zazwyczaj z odpowiednim przeznaczeniem: do hamburgerów lub właśnie ciekawych kanapek. Ten przepis testowałam już kilkakrotnie i zawsze się udaje. Bajgle są mięciutkie i pyszne.
 
Składniki (na 6-7 bajgli):
  • 450 gram mąki orkiszowej typ 2000 lub pszennej typ 1850
  • 10 gram drożdży
  • łyżka cukru trzcinowego nierafinowanego
  • łyżeczka soli
  • 280-300 ml letniej wody
Bajgle: Mąkę przesiewamy do misy, następnie dodajemy drożdże cukier i sól i powoli wlewamy letnią wodę. Zaczynamy wyrabiać ciasto. Ciasto wyjmujemy z misy, chwilę wyrabiamy i odstawiamy do wyrośnięcia na 1,5 godziny. Po tym czasie formujemy z ciasta 6 małych kulek, spłaszczamy je i wycinamy (np. kieliszkiem) dziurkę w środku. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut. Po tym czasie w garnku gotujemy wodę z dodatkiem łyżki cukru, kiedy woda się zagotuje bajgle wrzucamy do wody i gotujemy po 1 minucie z każdej strony, po ugotowaniu bajgle odkładamy na kratkę by ociekły z wody. Bajgle smarujemy roztrzepanym żółtkiem i posypujemy sezamem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 18-20 minut. Bajgle odstawiamy by przestygły i chowamy w chlebaku, najlepiej otulone lnianą ściereczką.

*Bajgle można tuż przed pieczeniem posmarować roztrzepanym żółtkiem i posypać sezamem, słonecznikiem lub czarnuszką.

Smacznego, Klaudia.




2 komentarze: