Niemal zawsze jestem w niedoczasie. Moi najbliżsi zastanawiają się kiedy gotuję, kiedy robię zdjęcia i kiedy je wrzucam, skoro cały dzień żyję w biegu robiąc tysiące innych spraw, bo bloga prowadzę poza tym całym "normalnym" życiem. W biegu, w locie gotuję. Zdjęcia zajmują mi max 10-15 minut jeśli jestem w stanie tyle czasu w ogóle wygospodarować rano a jedzenie gotuję o 5 rano albo koło północy. Nigdy w ciągu dnia, nigdy o normalnej porze. Więc wstałam rano, zrobiłam śniadanie, cyknęłam fotę i pędem do pracy. Gwarantuję Wam, że na przygotowanie tego śniadania nie potrzebujecie więcej niż 10 minut a smak.. oooo kochani! Lepszego nie znam. Jak zwykle w punkt. 

Składniki (na 1 porcję):

  • 1/2 główki sałaty rzymskiej 
  • 1/4 awokado 
  • garść orzechów laskowych 
  • 1 jajko 
  • 1 pomidor malinowy 
  • 30 gram sera feta 
  • kawałek czerwonej cebuli 
  • dressing: 1 łyżka musztardy francuskiej, 1 łyżka syropu klonowego, 1 łyżka oleju z orzechów laskowych, 1 łyżka soku z cytryny, szczypta soli i pieprzu
Gotuję w garnku wodę. Jajko wbijam do miseczki a następnie przelewam do gotującej się wody. Jajko wyławiam po 2 minutach. Orzechy laskowe prażę na suchej patelni i siekam. Sałatę kroję, pomidora na mniejsze kawałki, awokado w plastry lub kostkę a cebulę w cieniutkie piórka, natomiast fetę w kostkę. Wszystkie składniki układam na talerzu wedle uznania. Składniki dressingu mieszam do uzyskania możliwie jednolitej struktury. Gotowym dressingiem polewam sałatkę. Na wierzchu umieszczam jajko w koszulce a całość posypuję orzechami. 

Smacznego, Klaudia. 

2 komentarze: