Strony

poniedziałek, 30 września 2019

Jaglanka z bananem, mango, jabłkiem i śliwkami


Poniedziałek. W ogóle nie stanowi dla mnie problemu to, że zaczyna się nowy tydzień i czas wrócić do pracy. Wręcz przeciwnie. Ten tydzień jest zupełnie inny niż wszystkie, zdecydowanie ciekawszy. Odmienny. 

Nie pamiętam jak to już było robić codziennie to samo. Monotonia teraz by mnie zabiła. Umarłabym. Z nudów, z braku nowych doświadczeń. nowych zadań, nowego celu. 

Wczoraj wieczorem to już tęskniłam za pracą. Już myślami chciałam w niej być. Pewnie nie jestem normalna. Cóż. Godzę się z tym. Phi, nawet jest mi z tym doskonale dobrze. Gdybym jednak kiedyś stała się "normalna", wierzcie mi, przestanę siebie lubić. 

Dziś. Dietetyczny przepis na jaglankę słodzoną bananami. Z duszoną śliwką i jabłkiem, z mango, z orzechami. Taki właściwie banał, a nadal nie każdy chce dać przekonać się, że jaglanka do danie smaczne, słodkie a odpowiednio "podkręcone" dodatkami będzie ciekawym uzupełnieniem codziennego jadłospisu, przy tym stając się alternatywą na przykład dla poczciwej owsianki. 

Puenta całego wpisu, i to co chciałabym by po nim Wam zostało, to to, że monotonia w żadnej dziedzinie życia nie jest wskazana. Że zmiany są potrzebne, czy to w skali godziny, dnia czy tygodnia. Że jeśli codziennie powielasz ten sam schemat to nie rozwijasz się, a jeśli stoisz w miejscu to w rzeczywistości się cofasz. Że każde nawet najdrobniejsze przełamanie schematu, wyjście poza pewną granicę, to poznanie nowych perspektyw, zmiana doznań. 

I to właśnie nowych doznań, szerokich perspektyw i wyjścia poza strefę własnego komfortu życzę Wam z okazji poniedziałku. Zwłaszcza Panom. Właściwie chłopcom. Z okazji Waszego dnia. Duży, słodki buziak. 

Składniki (na jedną porcję, około 450 kcal):
  • 4 łyżki kaszy jaglanej 
  • 200 ml mleka 
  • 1/2 banana 
  • 1/3 mango 
  • 4 śliwki 
  • 1 jabłko 
  • łyżka posiekanych orzechów laskowych i migdałów 
  • szczypta cynamonu 
  • laska wanilii 
Kaszę jaglaną ugotuj w mleku z dodatkiem ziarenek wanilii do miękkości kaszy i zredukowania mleka. Na koniec gotowania dodaj pokrojonego drobno banana. W tym czasie uduś pokrojone śliwki z jabłkiem i cynamonem, do momentu aż owoce zmiękną. Mango pokrój w kostkę. Orzechy posiekaj drobno. Ugotowaną kaszę podaj z owocami i orzechami na ciepło. 

Smacznego, Klaudia!







czwartek, 26 września 2019

Tost francuski z pieczarkami, wędzonym łososiem i cytrynowym mascarpone


Jest grubo po 23:00 i nie chcę powiedzieć, że zaraz będzie jutro. Ale będzie i nastąpi, niezależnie od tego czy ktoś się temu sprzeciwi, czy też nie. Jednak zawsze najbezpieczniej dostosować się do tłumu. 

Gotowanie ludziom, którzy rozumieją talerz i wiedzą co na nim się dzieje zawsze jest dla osoby, która tworzy, kreuje, buduje danie, wybitną przyjemnością. Taką nie do opisania, nie do podrobienia. Aż się chce. Chce się nie tyle dużo, co więcej, i więcej, i bez końca. Są ludzie, którzy rozumieją pewne smaki, i nie mówię tu o sobie, ja rozumiem w kuchni wiele, ale są tacy, którzy rozumieć nie muszą a wiedzą. I jedzenie z ludźmi, z taką wiedzą, to doskonałe doznanie. 

Doznaniem jest ten talerz. Tu jedno wynika z drugiego. Z francuskiego tosta wynikają dodatki. Z wędzonego łososia mascarpone cytrynowe z koprem. Z całości duszone pieczarki. Pomidorki z pozostałej części dla świeżości. Tutaj ktoś, kto wie o co chodzi, zachwyci się. Kto nie wie, nie oceni w ogóle. Lub powie, jest ok, dajcie ketchup. 

Rozumiesz?

Składniki:

  • jedna rustykalna bagietka, chociaż użyjesz pewnie pół 
  • masło do smażenia 
  • dwa jajka, sól i pieprz do tosta
  • pomidorki koktajlowe
  • roszponka 
  • pieczarki brązowe, około 8 sztuk 
  • majeranek 
  • łosoś wędzony 
  • mascarpone, 5 łyżek
  • skórka otarta z połowy cytryny i sok z jednej czwartej 
  • odrobina kopru 
  • kwiaty cukinii, jeśli masz, kilka sztuk 
Bagietkę pokrój w plastry. Jajka roztrzep i dopraw solą oraz pieprzem. Na rozgrzanej patelni rozpuść masło i postaraj się go nie spalić, dlatego w tym celu podgrzewaj je na małym ogniu. Kawałki bagietki mocz w jajku i smaż na delikatnym ogniu na złoto. Po usmażeniu odsącz na ręczniku papierowym. Na tej samej patelni możesz podsmażyć pieczarki, które wcześniej należało pokroić na ćwiartki lub w plastry. Jeśli masz kwiaty cukinii to smaż je z pieczarkami, a na koniec wszystko dopraw solą, pieprzem i majerankiem. Mascarpone wymieszaj z sokiem z cytryny, koperkiem posiekanym najdrobniej jak to możliwe oraz skórką otartą z cytryny. Pomidorki pokrój na ćwiartki. Posmaruj wierzch usmażonej bagietki mascarpone, nałóż wędzonego łososia i posyp wszystko duszonymi pieczarkami. Talerz udekoruj pomidorkami koktajlowymi oraz roszponką. Zjedz. 


Smacznego, Klaudia!







czwartek, 19 września 2019

Papryka nadziewana mielonym mięsem z indyka z selerem naciowym i kukurydzą


Gotowanie to moja pasja. Istnieje nawet Święte przekonanie, że w kuchni relaksuję się i odpoczywam.  Nie potrafię się z tym nie zgodzić. Odpręża mnie siekanie, krojenie i tworzenie nowych przepisów. Jednak o stokroć bardziej czuję się usatysfakcjonowana dopiero wtedy, kiedy uda mi się moje dzieło uwiecznić na odpowiednio wykonanych fotografiach. Uwiecznione danie, którym mogę się z Wami podzielić powoduje stuprocentowe spełnienie i daje chęci na więcej. Co dziwne, nawet najlepsze danie, które ugotuję a nie zostanie ono sfotografowane powoduje w pewnym, niewielkim jednak, stopniu frustrację, że pomimo, że tak bardzo się postarałam, nie mogę Wam tego nawet w jednym procencie dać. Lub pochwalić się. A kocham się z Wami tym dzielić. Really. 

Dzisiaj ultrakrótko. Dlatego, że za chwilę smażę z rozmarynem i tymiankiem pierś kaczki, a batat na puree się już gotuje. Jest też malinowy sos i marynowana kalarepa. I jest też deser na bazie mascarpone. I serio, nie dam Wam tego przepisu. Jest ciemno i nie zrobię dla Was odpowiednich zdjęć. Jednak na pocieszenie rzucam coś fit, i nie myślcie, że to byle co. To doprawdy najlepsza nadziewana papryka jaką widział i czuł świat. Łapcie. 

Składniki (na 2 porcje):

  • 2 papryki 
  • 200 g mielonego indyka 
  • 4 łyżki kukurydzy z puszki 
  • 3 łodygi selera naciowego 
  • szalotka 
  • ząbek czosnku 
  • 10 czarnych oliwek 
  • 100 passaty pomidorowej 
  • 1 jajko 
  • sól, pieprz, papryka wędzona, majeranek 
  • olej rzepakowy do smażenia 
Paprykę umyj, odetnij czapki i delikatnie pozbądź się nasion. Na patelni podsmaż szalotkę i posiekany czosnek. Dodaj mielonego indyka i przyprawy: sól, pieprz, majeranek i wędzoną paprykę. Podduś składniki razem kilka minut. Dodaj pokrojonego w drobną kostkę selera naciowego i kukurydzę. Smaż składniki 5-6 minut. Dodaj passatę pomidorową i duś sos 10 minut. Wystudź składniki, dopraw, dodaj jajko i wymieszaj. Wydrążone papryki przygotuj i nałóż farsz. Umieść tak przygotowane papryki razem z "czapkami" na blaszce, a następnie w piekarniku nagrzanym do 180 stopni i piecz 20 minut. Podaj na ciepło, świetnie smakują z ryżem wymieszanym z ziołami. 

Smacznego, Klaudia. 











wtorek, 17 września 2019

Jajka zapiekane w pomidorach malinowych


Śniadanie to mój ulubiony posiłek, uwielbiam dni kiedy mam szansę poszaleć w kuchni i zjeść coś innego niż jogurt wymieszany z granolą i owocami, chociaż granolę piekę całkiem najpyszniejszą na Świecie. I jogurt Maluta śmietankowy to ten doskonały, i kocham to połączenie. I wcale mi nie przeszkadza, i właściwie często jest to dla mnie śniadanie, obiad i kolacja. To jednak monotonia w diecie wskazana nie jest, i to samo połączenie jedzone w kółko pomimo, że najlepsze, może doprowadzić do szału. A ja w szale to nie jest najlepsze połączenie. W każdym razie nie to na życie, jakie bym sobie życzyła. 

Dlatego często odbiegam od słodkich połączeń i kieruję swoje pomysły w stronę tych wytrawnych. W sezonie jesiennym nie potrafię sobie odmówić pomidorów malinowych, zapiekane w nich jajka podane z karmelizowaną papryką i selerem naciowym smakują wybornie. Wierzcie mi lub nie. 

Składniki:

  • 3 pomidory malinowe 
  • 3 jajka 
  • 3-4 plastry ulubionej wędliny 
  • garść czarnych oliwek 
  • sól, pieprz
  • szczypiorek 
  • 300 gramów pomidorków koktajlowych 
  • 1 czerwona papryka 
  • 2 łodygi selera naciowego 
  • 3 łyżki kukurydzy 
  • łyżka miodu 
  • łyżka sosu sojowego 
  • łyżka masła 
  • sałata do dekoracji 
Pomidory koktajlowe myję, odcinam im "czapki" czyli wierzch a środek wydrążam, bardzo delikatnie by nie podziurawić skórki. Wędlinę i oliwki kroję w drobną kostkę i wsypuję na dno miseczek z pomidorów, a na wierzch wbijam jajko. Doprawiam całość solą i pieprzem, delikatnie przekładam do naczynia żaroodpornego i piekę w piekarniku nagrzanym do 160 stopni 20- 25 minut. W tym czasie na patelni rozpuszczam masło, a paprykę i selera naciowego kroję na mniejsza kawałki. Smażę na maśle pokrojone warzywa, kukurydzę oraz pomidorki koktajlowe na bardzo wysokiej temperaturze, do mocnego zarumienienia. Na koniec wlewam sos sojowy i miód, chwilę karmelizuję warzywa i ściągam z ognia. Podaję upieczone pomidory z jajkami oraz karmelizowane warzywa, a wierzch wszystkich składników posypuję szczypiorkiem oraz dekoruję liśćmi sałaty. Można jeść. Od razu. 

Smacznego, Klaudia!










poniedziałek, 16 września 2019

Serniczek z mascarpone, morelami i malinami

Przeglądając stare karty pamięci natknęłam się na ten przepis, który moim zdaniem zasługuje na publikację. Nie ukrywam, pierwszej świeżości on nie jest, jednak nabrał odpowiedniej mocy by zagościć tu, dołączyć do pozostałych i uświetnić tym samym tę stronę. 

Na blogu jest całe multum przepisów. Tych totalnie trudnych, odrobinę skomplikowanych i takich jak ten, banalnie prostych. Jednak ładnych i smacznych. 

Zatem jeśli w pieczenie ciast i wykonanie deserów jesteś noga, tak jak ja, to ten przepis jest zdecydowanie dla Ciebie. 

Składniki (na formę o wymiarach 20 cm na 20 cm):

  • 500 gramów twarogu 
  • 250 g mascarpone 
  • 100 g cukru pudru 
  • laska wanilii 
  • 3 jaja 
  • dwie łyżki mąki ziemniaczanej 
  • duże opakowanie herbatników 
  • garść posiekanych drobno orzechów laskowych 
  • 500 gramów moreli 
  • 200 gramów malin 
Morele myję i kroję w plastry. Twaróg zmiksuj z mascarpone, cukrem pudrem, ziarenkami wanilii, jajkami i mąką ziemniaczaną. Dno blaszki wyłóż papierem do pieczenia a następnie ułóż herbatniki. Wlej serową masę do blaszki z herbatnikami a następnie wierzch posyp morelami, posiekanymi orzechami oraz pokruszonymi herbatnikami. Wstaw serniczek do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piecz ciasto przez około godzinę. Wystudź w blaszce, a następnie schłodź w lodówce przez kilka godzin. Podaj z malinami. 

Smacznego, Klaudia!





sobota, 14 września 2019

Wilgotne ciasto z jabłkami, orzechami laskowymi i żurawiną


Gotowanie w nocy to dla mnie jakaś magiczna sprawa. Po całym, notabene najczęściej trudnym, dniu momentami sama nie wiem skąd czerpię siłę na wymyślanie nowych potraw, a wypieków to już szczególnie nie wiem. Nie wiem do potęgi entej. Bo w wypieki jestem kiepska wybitnie. Poważnie. 

Niestety nie potrafię odtwarzać przepisów, nie przemawiają do mnie. Jednak stanowią dla mnie niekiedy inspirację, bazę do tworzenia. Ostatecznie okazuje się, że wszystko robię po swojemu i wtedy to już jest gra w totka. Uda się, albo się nie uda. Często się udaje. Chociaż były momenty kiedy nie udawało się. Jednak o nich nie mówmy. 

W cukiernictwie i wypiekach tak to już jest. Są kapryśne. Albo odtworzysz ciasto i wyjdzie smaczne, albo coś spieprzysz i nie wyjdzie wcale. Albo tak jak ja przeczytasz przepis, wyłączysz go i stwierdzisz, że właściwie po co Ci on, Ty wiesz lepiej. Jednak ostatnia opcja ma to do siebie, że niekiedy tworzy tak zwane "zakalce" i takim wypiekom dedykowany jest już tylko śmietnik.  

Tym razem by mi było bardzo (bardzo, bardzo, bardzo) szkoda wyrzucić do kosza mój wypiek. Są pewne przyczyny. Raz, że natarłam się ponad kilogram jabłek, a wierzcie mi lub nie, tarki w kuchni to ja używać nienawidzę i jest to jedno z najszczerszych uczuć w moim życiu! Dwa, że przekonana o swoim sukcesie postanowiłam swój przepis wykonać w ilości hurtowej, od razu na dwie blachy, bo jeśli się uda to super, a jeśli nie wyjdzie to smutek. Nie przewidywałam smutków tego wieczoru, whisky szczególnie pomagało w pozytywnym nastawieniu, podnosząc pewność siebie, kompetencje i umiejętności, i to właśnie jest trzeci powód. Tego wieczoru kulinarny zawód mógłby mnie zabić, kto wie. 

Dobre wieści jednak są takie, że skoro są zdjęcia i ten wpis, to przepis jak najbardziej się udał. Ba! Przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Myślę, że oczekiwania społeczeństwa, które miało tą niewątpliwą przyjemność je spożywać również, przez co przepis jest jednym z najbardziej wyczekiwanych w tym stuleciu. 

Składniki (na dwie keksówki lub jedną dużą blachę):

  • 900 gramów tartych jabłek 
  • 450 gramów mąki żytniej typ 1850
  • 1 szklanka oleju rzepakowego 
  • szczypta soli 
  • 1 szklanka cukru trzcinowego 
  • 2 łyżeczki sody 
  • 4 małe jaja 
  • łyżeczka cynamonu 
  • łyżeczka startego imbiru 
  • szczypta gałki muszkatołowej 
  • garść orzechów laskowych 
  • garść suszonej żurawiny 
  • ewentualnie cukier puder z cynamonem do posypania ciasta 
Ponad kilogram jabłek należy umyć, obrać i zetrzeć na tarce, tak by ostatecznie startych jabłek było około 900 gramów. Odciskam nadmiar soku i dodaję jajka, olej, sól i cukier. Dokładnie mieszam składniki, dodaję mąkę, przyprawy i sodę. Ponownie mieszam składniki. Dodaję na końcu laskowe orzechy oraz suszoną żurawinę. Wszystkie składniki dokładnie mieszam i przekładam do dwóch keksówek wyłożonych papierem do pieczenia. Ciasto umieszczam w piekarniku nagrzanym do 175 stopni i piekę przez 60 minut, aczkolwiek sprawdzam patyczkiem wcześniej czy ciasto jest już wypieczone. Studzę ciasto w blaszkach, natomiast tuż przed podaniem posypuję jego wierzch cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem. 

Smacznego, Klaudia!







środa, 4 września 2019

Pomidorowa zupa z łososiem świeżym i wędzonym

Trochę żałuję, że gotuję tyle potraw, a tylko procent z nich trafia tutaj. Bardzo ciekawe rzeczy teraz przyrządzam. Najczęściej kaszę z warzywami, pysznym sosem lub ajwarem, albo naleśniki zapiekane z farszem, makarony z kremowymi sosami i sałatki, owsianki, doskonałe śniadanka. To nic, osłona nocy lub brak czasu na zdjęcia skutecznie uniemożliwiają mi podzielenie się z Wami przepisami. I szkoda mi. 

Kiedyś bym pewnie, na domiar tego wszystkiego, uznała to gotowanie, bez podzielenia się przepisem, za bezproduktywne i bez sensu. Teraz cieszy mnie tak samo mocno, chociaż sama stylizacja potraw maksymalnie pociąga. Mam słabość do niuansów, do food designu, do kreowania całej fotografii. Zdarza się, że nawet wtedy, kiedy ostatecznie potrawa nie ulegnie zdjęciom, stylizuję ją tak, jak gdybym miała je wykonać. Zdecydowanie jem oczami. Może dlatego tłusty pączek nie jest dla mnie tak pociągający? Za mało ma w sobie piękna? Blichtru? Głębi? Za mało struktur? Kolorów? Za mało tajemniczości? 

W życiu nie pociąga mnie absolutnie nic co jest oczywiste. Tylko to co złożone, trudne, nieznane, a najbardziej to, co niemożliwe i niewykonalne. W kuchni również. 

Za to tym razem polecimy banałem. Nic prostszego ugotować włoszczyznę, jak na poczciwą pomidorówkę. By osiągnąć smak umami uwielbiam dodać seler naciowy do bulionu i odrobinę sosu sojowego. Na patelni duszę cebulę, paprykę, pieczarki, marchewkę i pomidorki koktajlowe. Dodaję bulion, passatę pomidorową, przelewam wszystko do garnka i gotuję chwilę z ząbkiem czosnku. Osobno gotuję makaron i doprawiam filet z łososia. Doprawiam płynną część dania solą, pieprzem i sokiem z cytryny, natomiast na sam koniec, tuż po wyłączeniu źródła ciepła spod garnka, dodaję filet z łososia w całości oraz pokrojone na mniejsze części plastry wędzonego łososia. Zupę podaję z makaronem i natką pietruszki. 

Okej, przyznaję. Jest w tym jakiś ideał dania. 

Składniki na bulion:

  • 3 gałązki selera naciowego
  • 1 marchew 
  • 1 cebula 
  • 1/2 selera
  • 1 por
  • 1 pietruszka 
  • 2 suszone grzyby 
  • listek laurowy
  • goździk 
  • ziele angielskie 
  • gwiazda anyżu 
  • sól, pieprz, cukier, sos sojowy 
Zupa pomidorowa (na 3- 4 porcje):
  • 1 papryka 
  • 10 pieczarek 
  • 1 marchew 
  • 300 ml passaty pomidorowej 
  • 1 cebula 
  • 1 ząbek czosnku 
  • 300 g łososia świeżego 
  • 100 g łososia wędzonego 
  • natka pietruszki 
  • sok z cytryny 
  • sól, pieprz, cukier do smaku 
  • 100 g makaronu, jak do rosołu 
  • olej do smażenia 
Z podanych składników przygotuj bulion, na wolnym ogniu rekomenduję, by składniki gotować przynajmniej 90 minut w dwóch litrach wody. Na patelni podsmaż posiekaną cebulkę, czosnek w całości, jedynie obrany z łupinki, pokrojoną w plastry marchew, pieczarki i paprykę. Dopraw warzywa i grzyby solą, cukrem i pieprzem. Niech się skarmelizują. Jeśli masz w domu wino, to wlej lampkę białego lub czerwonego, niech będzie wytrawne. Zredukuj. Włóż składniki do garnka, wlej odcedzony bulion, pomidorową passatę i gotuj składniki 15- 20 minut. Osobno ugotuj makaron zgodnie z przepisem na opakowaniu. Kiedy składniki zmiękną a zupa zostanie przyrządzona, dopraw ją solą, pieprzem, sokiem z cytryny, ewentualnie cukrem. Świeżego łososia pozbaw ości i dopraw cytryną. Do ugotowanej zupy, już pozbawionej źródła ciepła spod garnka włóż cały kawałek świeżego łososia oraz pokrojone na mniejsze kawałki plastry wędzonego łososia. Przykryj zupę pokrywą i odstaw na 5 minut. W tym czasie łosoś się zetnie, ale nie rozpadnie, będzie delikatny, ale nie suchy i rozgotowany. Podaj porcję zupy z makaronem, cały filet łososia będzie pięknie rozpadał się na mniejsze, zatem każdą porcję udekoruj nim oraz natką pietruszki lub koperkiem. 

Smacznego, Klaudia! 


Pst. Zdjęcia we wszystkich odcieniach. Zapewne suma mojego braku zdecydowania. Jedno zupełnie sauté. 

Enjoy!