Jest w tym pewna niesprawiedliwość, że sezon na szparagi kończy się tak szybko. Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich 3 lat nie zdążyłam się nimi nacieszyć. Nim się zaczną, to już się kończą a mi pozostaje jedynie za nimi tęsknić. Uwielbiam te zielone łodyżki zakończone piękną główką niemal w każdej postaci. W omlecie, do grzanek, w pizzy, makaronie czy tak zwyczajnie z jajkiem w koszulce i sosem holenderskim.
Na blogu jest wiele różnych przepisów z udziałem szparag, jeśli macie ochotę jeszcze na koniec ich sezonu poeksperymentować to tutaj jest LINK do przepisów ze szparagami.
Dzisiaj danie z którego jestem szalenie dumna. I nie chodzi notabene o stopień trudności jego wykonania, a o wynaleziony z podziemi czas aby w ogóle to danie mogło zaistnieć, bowiem w ferworze zajęć, na to - kulinarne zajęcie - nieco brakło mi czasu. Toteż z dumą prezentuję efekt tzw. międzyczasu między krzątaniem się z punktu a do b. Jeśli tylko macie ochotę - korzystajcie. I na Boga, zamiast tej cholernej mozzarelli light, którą dodałam do przepisu bo chcę być fit, dajcie po ludzku starty parmezan! Dużo startego parmezanu, niech otuli Was smak umami :)
Składniki:
- 60 g makaronu, dałam duże świdry
- 2 łyżki pesto bazyliowego
- 1 łyżka śmietany 12%
- 10 szparag
- 200 g pomidorków koktajlowych
- 200 g cukinii
- 1 szalotka
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka masła klarowanego do smażenia
- sól, pieprz, świeża bazylia
- 20 g mozzarelli tarted light (lub parmezanu)
Ugotuj makaron wg przepisu na opakowaniu i w tym samym czasie wstaw wodę na szparagi. Do gotującej się wody wrzuć szparagi pozbawione łykowatych końcówek i gotuj około 5 minut. Odcedź. Przygotuj sos do makaronu. Na maśle podsmaż cebulę i czosnek przez około minutę. Dodaj pokrojoną w kostkę cukinię, pokrojone drobno szparagi oraz pomidorki koktajlowe. Smaż składniki jakieś 3- 4 minuty. Dodaj pesto oraz śmietanę. Dokładnie wymieszaj wszystko i dopraw solą oraz pieprzem. Na koniec wymieszaj składniki sosu z makaronem. Udekoruj bazylią i serem.
Smacznego, Klaudia!
Brak komentarzy