Żałuję, że nie mogę robić tego co tak bardzo lubię i sprawia mi przyjemność. A tym właśnie jest chodzenie po lesie i zbieranie grzybów. Nie zapomnę swojego dzieciństwa i niemal każdego słonecznego dnia spędzonego w lesie w poszukiwaniu. Pamiętam, że to chodzenie i permanentne skupienie na znalezieniu czegoś działało na mnie kojąco, odprężająco i zwyczajnie, po ludzku dobrze. Jako dziecko myślę, że niezliczoną ilość kilometrów przespacerowałam po liściach, mchu i między pajęczynami. Myślę, że nie raz chciałam udusić jednego z moich braci kiedy zdeptali mi grzyba. Myślę, że mój tata tylko kłamał, że jeszcze wie gdzie idziemy i nadal się nie zgubiliśmy. To był bardzo dobry czas, cała masa wspomnień.
Będąc ostatnio u rodziców mój tata zebrał grzyby. Potem wieczorem nalał nam po szklaneczce whiskey i przy dobrych opowieściach i drinku je z nim czyściłam . Od razu zażyczył sobie przesmażoną porcję czarnych łebków z boczkiem. Dodałam cebulkę, czosnek, majeranek i szarą renetę. I powiem Wam szczerze, że najmilej gotuje mi się kiedy widzę zachwyt mojej rodziny na tak banalne danie, jednak, którego powielić się nie da. Za sprawą dodanej szczypty serca, która absolutnie zmienia wszystko.
Tata trochę mnie kocha i zapakował część grzybów na wynos. Był z nich sos do smażonej w różowym pieprzu piersi kurczaka ze skórą, było też trochę w jajecznicy a cała reszta została wykorzystana do przepysznego kaszotto na bazie kaszy owsianej, które przygotowałam z dynią.
Składniki (na 2-3 porcje):
- 100 g ugotowanej kaszy owsianej
- łyżka masła lub oleju rzepakowego do smażenia
- 300 g grzybów
- 300 g dyni hokkaido
- jedna szalotka
- jeden ząbek czosnku
- natka pietruszki, pęczek
- sól, pieprz, majeranek, gałka muszkatołowa do smaku
- 1 i 1/2 szklanki bulionu
- 1/3 szklanki śmietany
Kaszę gotuję w bulionie, po zagotowaniu powinna być al dente. Na oleju smażę posiekaną szalotkę oraz czosnek. Po podsmażeniu dodaję grzyby i duszę składniki kilka minut. Następnie dodaję pokrojoną w kostkę dynię oraz przyprawy: po szczypcie majeranku, gałki muszkatołowej i pieprzu. Dodaję ugotowaną kaszę i gotuję składniki kilka minut. Wlewam śmietanę, dodaję natkę pietruszki i doprawiam danie solą. Dokładnie mieszam, próbuję. Jeśli coś nie gra, doprawiam jeszcze większą ilością soli i/lub pieprzu.
Smacznego, Klaudia!
Brak komentarzy