Ciekawa jestem czy mnie zrozumiecie, ale postaram się wyjaśnić najlepiej jak umiem. Choć ani tłumaczyć nie potrafię i cierpliwości mi zazwyczaj brak. 
Każdy w życiu ma taki moment, chyba nazywa się zwrotny, kiedy wszystko się psuje, łamie, kończy i nagle cały sens wszystkiego poddajemy wielkiemu znakowi zapytania. Wówczas pakujemy torby, ładujemy się w pojazd i wracamy tam, skąd żeśmy przybyli. Nie na zawsze. Na chwilę. Żeby pozbierać myśli, poukładać w głowie co trzeba, nabrać dystansu, oddechu, zrestartować się i wcisnąć na nowo: "play". 
Latami szukałam takiego miejsca. Dom rodzinny odpada, ostatnio czuję się w nim coraz gorzej. Mieszkanie do którego wracam codziennie jest cudowne, ale ogranicza w pewien sposób moje racjonalne podejście do pewnych spraw, nie daje mi możliwości chłodnego spojrzenia, nie umiem w nim wrócić do korzeni. 
W miniony czwartek, czyli tydzień temu, kiedy naprawdę potrzebowałam się zrestartować, uciec, ostatnio twierdzę, że niemal, wystrzelić się w kosmos, przypomniałam sobie, że jest coś, jest miejsce, które daje mi poczucie domu. To tu. 
Kiedy chwytam aparat, tworzę nowe cuda, stylizuję zdjęcia, jem te pyszne potrawy, momentami nie dowierzając,  że to wszystko to moje dzieło, a potem oglądam jeszcze raz przygotowane zdjęcia, przypominam sobie smaki.. czuję się trochę jak w domu. 
Który kocham.


Składniki na jedną porcję sałatki:


  • garść truskawek 
  • 5-6 szparagów
  • 5-6 krewetek 
  • marynata do krewetek: oliwa z oliwek, sól, pieprz, posiekana kolendra, chili 
  • roszponka
  • 1/3 ogórka
  • 1/3 cukinii 
  • dressing: miód, musztarda francuska, oliwa z oliwek, woda, szczypta soli i pieprz 
Krewetki myję, obieram i oczyszczam. Marynuję w oliwie, przyprawach i posiekanej kolendrze oraz chili przez 15 minut. Następnie smażę na rozgrzanej patelni. Szparagi myję, odrywam zdrewniałe końce i gotuję 4 minuty w słonej wodzie. Odcedzam. Pozostałe warzywa kroję w dowolne kształty. Na talerzu układam sałaty, krewetki, szparagi, pokrojone truskawki i pozostałe warzywa. Składniku dressingu, po jednej łyżce miodu, musztardy, oliwy i wody, dokładnie mieszam i doprawiam solą i pieprzem. Wierzch sałatki polewam dressingiem. 

Smacznego, Klaudia!







Brak komentarzy