Mój K. zrobił się teraz cwany, już wie, że jak wrzucam nowy wpis na bloga, to może doszukiwać się w notatce poprzedzającej przepis, wzmianki na swój temat. Mało tego, co bawi mnie i rozczula, burzy się, że "tym razem znowu nic nie było". Mężczyźni są słodcy.
I kochani. Uwielbiam z nim początki dnia. Szczególnie te leniwe, których mamy jak na lekarstwo. W wieczność zamieniłabym każdą minutę, by móc przedłużyć to szczęście, zwłaszcza rano. Marzą mi się długie poranki, wspólne śniadania, i może kawa. Jeśli tylko mogę, to czaruję te chwile wspólnymi, pięknymi i chyba smacznymi śniadaniami.
Podobną miłością darzę szparagi, chociaż akurat w tym związku czuję się jak żona marynarza, który wypływa w długi rejs i wraca późną wiosną, by przed latem znów mnie opuścić. Ze świadomością, że wróci za rok. Z tęsknotą czekam na pierwsze szparagi, których bukiecik, to dla mnie więcej niż kwiaty. Jak dla mnie, są najpiękniejsze. Najlepsze. Najsmaczniejsze. Zachowuję się przy nich jak zakochana nastolatka, patrząca przez różowe okulary, nie widzę w nich wad. Odkryłam ostatnio, że są świetne w cieście francuskim, podane z delikatnym omletem i pomidorem malinowym, pieczonym z syropem klonowym i oliwą. I ziołami. Zwłaszcza lubczykiem, afrodyzjakiem. I czosnkiem niedźwiedzim, co to przemyciłam go sobie bezkarnie z Bieszczad w ubiegłym roku i rośnie schowany w krzakach. Ukryty, żeby mnie żadne służby specjalne za ten niechlubny przemyt nie dorwały.
A teraz przepis.
Składniki potrzebne do przygotowania dania (2 porcje)
- 10 szparagów zielonych
- ciasto francuskie
- jedno roztrzepane żółtko do posmarowania wierzchu szparag przed upieczeniem oraz czosnek niedźwiedzi, suszony
- 4-5 jaj do przygotowania dwóch omletów oraz szczypta soli i lubczyku
- oliwa z oliwek do smażenia
- 4-5 pomidorów malinowych
- łyżka oliwy z oliwek, syropu klonowego, pieprzu i świeżych ziół: rozmarynu i oregano
Szparagi myję, odrywam im zdrewniałe końce. Ciasto francuskie kroję w paski i owijam każdego szparaga jednym plastrem ciasta francuskiego. Układam na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem, smaruję ich wierzch roztrzepanym żółtkiem, posypuję ziołami i piekę szparagi przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Pomidory malinowe kroję na pół, posypuję ziołami, polewam oliwą i syropem klonowym, układam w naczyniu żaroodpornym i również piekę w nagrzanym piekarniku przez 15-20 minut. Na rozgrzanej patelni smażę roztrzepane jajka, doprawione solą i niedźwiedzim czosnkiem, w dwóch turach, by otrzymać dwa omlety w sumie.
Gotowe szparagi w cieście francuskim podaję z pomidorem i omletem.
Smacznego, Klaudia!
Brak komentarzy