Ser burrata. Kulka podobna do mozzarelli, jednak smak i konsystencja to kompletnie inna bajka. Kremowy, delikatny, właściwie jak chmurka. Jakby Jezusek bosą stópką po podniebieniu chodził. Świetny do sałatek, doskonały do marynowania w pesto, fenomenalny na upieczonej pizzy. Moja miłość, od pierwszego zetknięcia z podniebieniem. Coś cudownego. Aby już na starcie pokazać Wam burratę w jej najlepszym towarzystwie, proponuję podać ją w sałatce z figą, awokado, burakiem, orzechami włoskimi i dressingiem klonowo - musztardowym. W ten sposób pokochacie ją jeszcze bardziej. Nie mniej jednak spodziewajcie się więcej przepisów z burratą w roli głównej, bo kupiłam dzisiaj takie cztery opakowania.
PS. Na zdjęciu występują również niskotłuszczowe croissanty, których smak mnie pozytywnie zszokował. Bardzo polecam, dla wszystkich dbających o linię i profil lipidowy. :)
Składniki (na 1 dużą porcję):
- 1 burrata
- 1 mały burak gotowany
- 1-2 figi
- 3-4 orzechy włoskie
- 1/4 awokado
- garść miksu sałat lub innych kolorowych listków
- dressing: 1 łyżka syropu klonowego, 1 łyżka musztardy francuskiej, 1 łyżka soku z cytryny, 1 łyżka oleju lnianego, 1 łyżka sosu sojowego, szczypta pieprzu
Składniki dressingu dokładnie wymieszaj, do uzyskania jednolitej konsystencji. Pokrój figi, buraka oraz awokado a orzechy posiekaj drobno. Miks sałat wymieszaj z dodatkami: burakiem, awokado, figą i orzechami razem z dressingiem, przełóż na talerz i podaj z kulką sera burrata.
Od razu uprzedzam, że jest to porcja obiadowa lub na treściwą kolację.
Podaj z ulubionym pieczywem.
Smacznego, Klaudia!
Brak komentarzy