W pewne przepisy w wersji dietetycznej zwyczajnie nie wierzę. Dlatego nie napiszę Wam tutaj, że ten przepis jest tak samo pyszny jak tradycyjne faworki, że niczym się nie różnią i są wspaniałe. Są zupełnie inne, choć smaczne. Na myśl nie przywołują wspomnień z dzieciństwa i w smaku zupełnie różnią się od tych tradycyjnych... ale mają na pewno swoich zwolenników. Przede wszystkim są mniej tłuste, bez cukru i zdrowsze. Co zdecydowanie jest niewątpliwym plusem. W momencie odchudzania lub kiedy odżywiacie się zdrowo i chcecie znaleźć alternatywę dla tradycyjnego przepisu a przy tym macie ochotę świętować z innymi ten najtłustszy dzień w roku, myślę, że mam ten przepis dla Was.
Przygotujcie się jednak na to, że oprócz wszystkich podanych w przepisie składników dodatkowo warto dysponować (akurat przy tym przepisie) fajnym facetem z silnymi dłońmi, bo wyrabianie ciasta może Was zwalić z nóg, dlatego wsparcie silnego mężczyzny zdecydowanie może się przydać.
Składniki (na 20- 25 dużych faworków)
- 200 g mąki pszennej
- 40 ml rumu 80% lub spirytusu
- 2 żółtka
- 6- 8 łyżek mleka 1,5%
- 2 łyżki stewii w płynie lub ksylitolu
- cukier puder do posypania
Z podanych składników zagnieć ciasto. Łatwo nie będzie, zakładam, że poświęcisz a to kilka minut. Ciasto powinno mieć jednolity kolor i gładką konsystencję. Rozwałkuj cienko ciasto i pokrój w paski o szerokości 3- 4 cm i długości około 10 cm. Środek każdego paska natnij delikatnie i przewiń ciasto wzdłuż (filmik jak to wykonać na naszym TikToku). Przełóż gotowe faworki na blaszkę do pieczenia i piecz w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 15- 18 minut, do zarumienienia. Posyp cukrem pudrem i podaj.
Smacznego, Klaudia!
Brak komentarzy