W moim rodzinnym domu nie ma tradycji jedzenia mazurków. Jest natomiast tradycja jedzenia Wielkanocnych bab. Właściwie to jedyny raz w roku kiedy babka jest pieczona. Zasada ta sama. Mamuśka wypieka babkę w piątek wieczorem, by można było włożyć kawałek do święconki, resztę chowa by nie została zjedzona zawczasu, a potem każdy zapomina o babce, że w ogóle ktoś ją upiekł. Głupia zasada. Lepiej zjeść zawczasu niż o niej zapomnieć :) Z kolej ja, tworząc swoje nowe tradycje, wcinam babki i mazurki na kilka dni przed świętami bez żadnych oporów. Ale oczywiście jest to ogromne poświecenie dla Was, byście mieli przepis na Święta ode mnie :) 
Pożartowaliśmy. Teraz tak zupełnie serio. Pierwszy raz w życiu jadłam i robiłam drożdżową babę. Z majonezem, na milionie jajek. marmurkową i cytrynową znam na pamięć. Obłędnie tłustą, miękką, aż rozpływającą się, z kilogramami masła. Nie wiem dlaczego, byłam przekonana, że babka drożdżowa jest średnia, nie jest jakimś specjałem wartym uwagi. Myliłam się. 
Ta, właśnie TA, babka drożdżowa jest najlepszą babką jaką kiedykolwiek jadłam. Przede wszystkim nie ma mowy o zakalcu, bo gdyby mowa była to z pewnością mi by udało się to osiągnąć, gdyż z drożdżowymi ciastami to ja się tak średnio lubię. Najbardziej lubimy się wtedy kiedy nie zwracamy na siebie uwagi, natomiast kiedy ja chcę się starać za bardzo- ono olewa mnie i opada. Dlatego dla drożdżowego się nie staram. Zostawiłam sobie na blacie, nie mieszałam, zapomniałam o nim na chwilę- wyrosło, upiekło się. Pomyślałam, ze co będzie to będzie. 
I wyszło. Wyszło tak dobre, że gdybym się nie podzieliła to zjadłabym sama. Delikatna konsystencja ciasta, miękka, pulchna i przesmaczna. Obłęd! 

W przepisie wykorzystałam dodatek oleju rzepakowego. Dlaczego nie masło a olej? Wypieki z olejem rzepakowym są dla mnie łatwiejsze, masło jest bardzo kapryśne. Poza tym... powody są 3. 

  1. Olej rzepakowy świetnie komponuje się ze słodkimi wypiekami, nie zmieniając przy tym ich smaku, zapachu i koloru. 
  2. Przez swoją wysoką temperaturę dymienia bez problemu możemy go piec, smażyć na nim lub po prostu podgrzewać. Jest idealny do wysokich temperatur i nie tworzy związków trans, niekorzystnych dla naszego organizmu pod wpływem temperatury. 
  3. Dla mnie to oliwa północy, produkt niemalże tradycyjny, na którym zostaliśmy wychowani, do niego jesteśmy przyzwyczajeni a przy tym to idealne źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. 
Składniki (na 2 małe formy do babki lub 1 dużą):
  • 250 gram mąki pszennej 
  • opakowanie suszonych drożdży 
  • 1 jajko 
  • 1/2 szklanki oleju rzepakowego 
  • 1/4 szklanki cukru 
  • szczypta szafranu 
  • 1/2 szklanki mleka 
  • 1/2 szklanki żurawiny suszonej 

Lukier:

  • 1 szklanka cukru pudru 
  • kilka łyżek soku z cytryny 
  • ulubiona posypka 
Mleko i olej podgrzewam delikatnie. Mąkę przesiewam, mieszam z drożdżami, szafranem i cukrem. Dodaję mleko z olejem i jajko. Mieszam ciasto na gładką, jednolitą masę. Dodaję żurawinę i odstawiam ciasto do wyrośnięcia na około godzinę. Formę do ciasta smaruję tłuszczem i nakładam wyrośnięte ciasto drożdżowe, które ponownie odstawiam do wyrośnięcia. Potrwa to około 30 minut, w tym czasie nagrzewam piekarnik do 180 stopni. Wyrośniętą babkę piekę przez 45 minut, jeśli ciasto umieściłam z jednej duże formie lub 35 minut jeśli są to dwie mniejsze formy. Studzę na kratce upieczoną babkę. Składniki lukru mieszam i polewam nim ciasto. Na końcu dekoruję ulubioną posypką. 

Smacznego, Klaudia. 










2 komentarze:

  1. Świetna foremka, ta babka ma falbanki! :)
    Z pewnością smakowała wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakowała cudownie a foremka zakupiona w którymś z marketów, w środku lata za kilka złotych :)

      Usuń