No i moje pierwsze pieczywo na blogu! Obiecuję, że od dnia dzisiejszego będzie więcej przepisów, a tym samym moich pomysłów, na pyszne, zdrowe i domowe pieczywo! To wyszło obłędne, miękkie a na dodatek ta świadomość, że wiem co jem i nie ma w tym chemii... Bajka.
Składniki:
- 400 gram mąki pszennej typ 1850
- 100 gram otrębów pszennych
- 25 gram drożdży świeżych (lub łyżka suchych)
- ćwierć szklanki ciepłego mleka- u mnie 0,5%
- łyżka cukru trzcinowego, nierafinowanego
- szczypta soli
- mała garść siemienia lnianego
- 4 łyżki jogurtu naturalnego (u mnie 0%, można zastąpić śmietaną np. 12%)
- szczypta suszonej bazylii, majeranku, oregano
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- garść suszonej żurawiny
- łyżka miodu
- oliwa z oliwek do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
Zaczynamy od rozczynu: drożdże mieszamy z cukrem, następnie dodajemy ciepłe mleko i kilka łyżek mąki. Dokładnie mieszamy, rozczyn powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na minimum 30 minut. W tym czasie mieszamy osobno składniki suche (mąkę, otręby, siemię lniane, suszone zioła, sól, suszoną żurawinę) i mokre (jogurt naturalny, oliwę z oliwek, miód). Teraz do naszego rozczynu dodajemy kolejno: składniki suche i wszystko dokładnie mieszamy oraz składniki mokre. Wyrabiamy ciasto, gdy będzie zbyt suche można dodać więcej jogurtu naturalnego. Gdy powstanie piękna kula z ciasta, wkładamy ją do miski obsypanej mąką i przykrywamy lnianą ściereczką. Odstawiamy w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi swoją objętość. Po tym czasie z ciasta formuje bułeczki (u mnie wyszło 8 sztuk) i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia- teraz będziemy mięli pewność, że ciasto nie będzie zbyt zbite i sztywne. Gdy bułeczki odpowiednio wyrosną (myślę, że 20-30 minut w zupełności im wystarczy) smarujemy ich wierzch odrobiną oliwy z oliwek. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (góra/dół) i pieczemy przez 30 minut. Po tym czasie będą gotowe. Smacznego!
Brak komentarzy