Falafele do których nie byłam kompletnie przekonana zaskoczyły mnie pod każdym względem. Przede wszystkim za łatwość ich przygotowania, za niesamowity smak i zapach, za konsystencję i za łatwość przechowywania. Jest to danie tak wspaniałe pod każdym względem, że jestem w nich zakochana! Oczywiście najlepsze są na ciepło ale o tym chyba nie muszę wspominać :)

Składniki:
Na falafele:
  • 200 gram suchej ciecierzycy, wymoczonej przez noc w wodzie
  • 1 szalotka
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • po 1/2 łyżeczki: kuminu, kurkumy, chili, soli, mielonej kolendry
  • 2-3 łyżki wody
  • olej do smażenia
Na sałatkę:
  • garść świeżego szpinaku
  • garść fasolki szparagowej zielonej
  • 6-7 białych szparagów
  • kiełki rzodkiewki lub brokułu
Na winegret:
  • 1 łyżka miodu
  • 1 łyżka musztardy
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • sól, pieprz
Ciecierzycę miksujemy z pozostałymi składnikami do momentu aż uzyskamy gładką masę. Następnie z powstałej masy formujemy kulki (można na przykład zrobić to dzień przed planowanym podaniem dania). Sporą ilość tłuszczu rozgrzewamy na patelni, falafele powinny pływać w oleju (jeśli tłuszcz będzie dobrze rozgrzany to falafele nie "wypiją" go zbyt wiele, należy uzbroić się w cierpliwość). Falafele smażymy po 1 minucie z każdej strony następnie przekładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym. Szparagi i fasolkę myjemy, od szparagów odrywamy ich zdrewniałe końce i obieramy. Warzywa gotujemy w osolonej wodzie 8 minut. Odcedzamy, fasolkę kroimy wzdłuż a szparagi na mniejsze kawałki. Szpinak myjemy. Składniki winegretu dokładnie mieszamy. Na talerzu układamy szpinak, następnie ugotowane warzywa i całość skrapiamy winegretem. Układamy usmażone falafele oraz kiełki.







2 komentarze: