Jedna z lepszych kombinacji makaronowych jakie jadłam. Delikatne tagliatelle szpinakowe podane z podsmażoną szalotką, czosnkiem, piersią kurczaka oraz suszonymi pomidorami, liśćmi botwiny i młodym szpinakiem, zerwanym wprost z babcinego ogródka. Całość solidnie doprawiona solą, pieprzem oraz fetą, czyli tak jak lubię najbardziej. 

Składniki na dwie porcje:

  • 100 gram makaronu szpinakowego tagliatelle 
  • garść liści botwiny 
  • 200 gram piersi kurczaka 
  • 1 szalotka
  • 1 ząbek czosnku 
  • garść młodego szpinaku 
  • 4-5 suszonych pomidorów 
  • 1 łyżka oleju z suszonych pomidorów 
  • 1 łyżka masła 
  • szczypta soli, pieprzu i suszonej bazylii 
  • odrobina świeżej bazylii 
  • 50 gram sera feta 
Makaron gotuję we wrzątku al dente zgodnie z przepisem na opakowaniu lub niekiedy minutę krócej. Szalotkę i czosnek siekam drobno. Kurczaka kroję w kostkę. Szpinak i liście botwiny dokładnie myję. Suszone pomidory kroję w paski. Na maśle i oleju z suszonych pomidorów smażę szalotkę i czosnek do zarumienienia. Dodaję pokrojoną pierś kurczaka oraz suszone pomidory. Składniki smażę 3-4 minuty. Doprawiam solą i pieprzem. Dodaję liście botwiny i szpinak. Całość smażę jeszcze minutę lub dwie. Ściągam z ognia i mieszam z ugotowanym makaronem. Podaję z pokruszoną fetą. 

Smacznego, Klaudia. 




Brak komentarzy