Pyszny, miękki, łatwy i najlepszy chleb jaki miałam przyjemność zrobić i zjeść. Brakuje mi słów na to, by wyrazić Wam jak bardzo jest dobry i jak skradł moje serce. Jego przygotowanie zajęło mi dosłownie kilka chwil a efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Bez drożdży, bez zakwasu- jedynie na proszku do pieczenia. Uznałam, iż jest to najlepszy chleb na Święta. Może to dodatek orzechów laskowych, rodzynek i rozmarynu. A może ta chrupiąca skórka albo mięciutki środek. Nie wiem, wiem natomiast, że to nie ostatni mój raz z tym właśnie chlebem. Przepis pochodzi z tej strony, zmodyfikowałam go jednak według własnych potrzeb.

Składniki (na niewielki bochenek dla 2-4 osób):
  • 100 gram mąki gryczanej
  • 150 gram mąki pszennej
  • 200 gram kefiru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/2 szklanki świeżych orzechów laskowych (lub standardowych, suszonych)
  • 1/2 szklanki rodzynek
  • kilka gałązek świeżego rozmarynu
Wszystkie składniki wrzucam do miski i dokładnie mieszam. Moje ciasto nie kleiło się do rąk, na to jednak nie ma reguły. Formuję kulę i umieszczam ją na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Chleb nacinam na krzyż i umieszczam w piekarniku nagrzanym do 200 stopni na 35 minut, do ładnego zarumienienia. Studzę lub jem jeszcze ciepły z masłem.

Smacznego, Klaudia.



Moje ulubione zdjęcie z tej sesji. Piękne kwiaty, pyszne pieczywo i ciepłe kapcie.

2 komentarze: