Tłusty czwartek zbliża się wielkimi krokami a i tradycja nakazuje, by pączkami objadać się przez cały karnawał. Cale szczęście w tym roku jest on bardzo krótki i nie zdążę przytyć przez te rozpustne dania. Powyżej moje początki w pieczeniu pączków.. Zawsze musi  być ten pierwszy raz. Wyszły smaczne :)

Składniki (na 7-8 pączków):
  • 350 gram mąki (użyłam 250 gram pszenne + 100 gram orkiszowej)
  • 150 ml mleka
  • 8 g świeżych drożdży
  • 3 żółtka
  • 3-4 łyżki oleju
  • 30 gram cukru
  • szczypta soli
  • 1/2 laski wanilii
  • sok z 1/2 limonki
  • 20 ml wódki lub spirytusu
  • nadzienie: gotowa masa kajmakowa (100-150 gram) + kilkanaście malin
  • 1 litr oleju rzepakowego do smażenia
  • lukier limonkowy: 1 szklanka cukru pudru + kilka łyżek soku z limonki, ewentualnie jakaś dekoracja np. kandyzowany imbir
Mąkę mieszam z drożdżami. Dodaję resztę składników: mleko, żółtka, cukier, sól, ziarenka wanilii, sok z limonki, alkohol i wyrabiam gładkie ciasto. Na koniec wyrabiania dodaję olej. Jeśli ciasto klei się zbyt mocno dodaję odrobinę mąki. Ciasto przekładam do miski, przykrywam lnianą ścierką i odstawiam do wyrośnięcia na 1,5- 2 godziny, do podwojenia objętości ciasta. Ciasto dzielimy na 7-8 części. Każdą część delikatnie spłaszczamy w dłoniach i nakładamy łyżkę masy kajmakowej oraz 2-3 maliny. Ciasto zlepiamy i układamy na desce obsypanej mąką. Postępujemy tak samo z pozostałą częścią ciasta. Pączki odstawiamy do wyrośnięcia na minimum 30 minut- aż podwoją swoją objętość. W garnku rozgrzewamy tłuszcz i smażymy w nim pączki po 2-3 minuty z każdej strony. Należy pamiętać by tłuszcz nie był zbyt gorący ani zbyt zimny. Jeśli tłuszcz jest zbyt ciepły pączki będą spalone z zewnątrz a surowe w środku. Jeśli tłuszcz będzie zbyt zimny pączki wchłoną go więcej i nie będą smaczne. Po usmażeniu pączki przekładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierem. Składniki lukru mieszamy i polewamy nim ciepłe pączki. Dekorujemy kandyzowanymi owocami lub skórką pomarańczy/cytryny jeśli uważamy to za konieczne.

Smacznego, Klaudia.


Brak komentarzy