Uparłam się, że upiekę taki chlebek. Po pysznym chlebku dyniowym oraz najlepszym chlebku bananowym z serem przyszedł czas na śliwkowy. Z racji, że sezon w pełni, musiałam je wykorzystać kolejny raz. Prócz tego, że bardzo marzą mi się czekoladowe powidła, które zrobię choćby nie wiem co, ten chlebek to było moje małe marzenie. Nie powiem Wam ile było prób, moim zdaniem zbyt wiele. Udało się jednak. Ciasto ma mokrą, wilgotną konsystencję i tutaj główną przyczyną jest puree śliwkowe, które nadaje ciastu takiej wilgotności. Poza tym ciasto charakteryzuje się kawałkami czekolady oraz pysznymi, laskowymi orzechami w środku. Pychotka!

Składniki (na formę keksową o długości 30 cm):
  • 1 szklanka mąki orkiszowej typ 2000
  • 3/4 szklanki mąki żytniej chlebowej (lub razowej)
  • 400 gram śliwek
  • 4 łyżki cukru (użyłam trzcinowego)
  • 4 łyżki syropu klonowego
  • 2 jajka
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka cynamonu + 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1/3 szklanki oliwy z oliwek
  • 50 gram posiekanej, gorzkiej czekolady
  • 1/3 szklanki orzechów laskowych
  • opcjonalnie dekorujemy polewą z gorzkiej czekolady: 50 gram czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej z dodatkiem łyżki masła
Śliwki myjemy i pozbawiamy pestek. Gotujemy w garnku z dodatkiem 3 łyżek wody aż całkowicie się rozpadną. Studzimy. Do musu śliwkowego dodajemy jajka, syrop klonowy, oliwę z oliwek oraz jogurt naturalny. Dokładnie mieszamy. W drugiej misce mieszamy mąki, cukier, proszek do pieczenia, przyprawy, posiekaną gorzką czekoladę i orzechy laskowe. Zawartość pierwszej miski łączymy z zawartością drugiej i mieszamy chwilę, tylko do połączenia się składników. Całość przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i umieszczamy w piekarniku nagrzanym do 175 stopni na 55-60 minut (pieczemy do suchego patyczka). Po tym czasie ciasto wyciągamy z formy i studzimy na kratce. Opcjonalnie dekorujemy polewą.

Smacznego, Klaudia.


4 komentarze: